Pod koniec marca zaniosło mnie aż
na Podlasie. A konkretnie na stadion miejski w Białymstoku. Jeden z najnowszych
obiektów w naszym kraju. Jest tak samo otwarty i przyjazny dla odwiedzających
jak mieszkańcy Podlasia.
Stadion może nosić miano „kameralny”
mimo to ma w sobie wiele ciekawych miejsc do zaoferowania. Ale o tym za chwilę.
Zlokalizowany jest na obrzeżach miasta, na ul. Słonecznej 1 przy Lesie
Zwierzynieckim. Jednak z centrum dojedziemy w kilka minut m.in. autobusem 10,
22 lub 3. Powstał on w miejscu dawnego stadionu Hetmana Białystok w 2014 r.
Projekt powstał już w 2007 r. Jego budowa trwała dość długo a to ze względu na
liczne opóźnienia.
Z zewnątrz wygląda dość
nowatorsko, nie ma typowej elewacji tylko stalową konstrukcję przypominającą
rusztowanie w kolorach pomarańczowym i białym. Teren stadionu to nie tylko
boisko główne z wielkimi trybunami, które widzimy podczas transmisji
telewizyjnych. To także pełnowymiarowe boisko boczne ze sztuczną nawierzchnią.
Posiada certyfikat FIFA Quality PRO.Grają tam juniorzy Jagiellonii Białystok, szkoły, akademie piłkarskie ale także
zawodnicy futbolu amerykańskiego czy rugby. M.in. zespół Primacol Lowlanders.
Dookoła boiska zainstalowano trybuny na 640 miejsc. W obrębie stadionu znajduje
się też parking na 1000 samochodów. Odbywały się na nim kiedyś nawet rajdy
samochodowe.
Zwiedzać stadion można codziennie jednak
trzeba wcześniej ustalić datę i godzinę. Zwiedzanie dla grup (ok.20 osób) lub
indywidualne (od 5 osób). Bilety w cenie
7 zł, 5 zł ze zniżką.
Stadion posiada 22 444
miejsca siedzące, w tym 1700 dla kibiców gości. Sektor gości wygląda dość
charakterystycznie ponieważ jest oddzielony od reszty obiektu szybą. Tak samo
jak na stadionie w Amsterdamie. Na co dzień występuje na nim drużyna z
Ekstraklasy - Jagiellonia Białystok. Warto podkreślić, że jest to stadion
miejski a Jagiellonia nie jest jego właścicielem! Klub wynajmuje tylko obiekt
co sezon. Trenuje za to na boisku bocznym
ale jeszcze częściej w Pogorzałkach na zachód od Białegostoku.
W dniu kiedy odwiedzam stadion,
na obiekcie odbywały się zawody w zapasach. Przez co trochę inaczej wiodła trasa
zwiedzania. A zaczynamy ją od strefy VIP (ponad 1300 m2 powierzchni), w której sponsorzy lub
osoby zaproszone na dane wydarzenie mogą spędzać tam czas. Strefę można
podzielić na kilka części tak by odbywało się tak kilka spotkań naraz.
Oczywiście są też restauracje i bary dla Vipów. Wszystko to z centralnym
widokiem na murawę. Dla najbardziej majętnych kibiców przygotowano 16 lóż
Skybox. Skyboxy to prestiżowe miejsca do spotkań biznesowych. Każdy z nich ma
powierzchnię od 20 do 37 m2, TV, dostęp do internetu a także własną
toaletę. Do loży przypisana jest także
trybuna z miejscami od 11 do 22 osób. Cena takiego skyboxa do ustalenia
indywidualnie. Niestety nie mogliśmy ich zobaczyć z bliska tylko przez szybę.
Najciekawszym wydarzeniem jakie miało miejsce w strefie VIP była chyba próba
chóru przed jednym z występów.
Ze strefy VIP przechodzimy piętro
wyżej do strefy dla mediów i sal szkoleniowych, które można stworzyć w dowolnej
aranżacji. A dalej kierujemy się na trybuny wejściem dla mediów. I tu już mamy
piękną panoramę całego stadionu. Miejsc
dla dziennikarzy jest około 80 z tradycyjnymi stoliczkami i dostępem do
internetu. Trybuny są usytuowane tuż przy boisku dzięki czemu mamy zapewnioną
doskonałą widoczność z każdego miejsca.
Co chwila słyszymy głośne
ćwierkanie ptaków. Jednak mimo bliskości lasu to nie są prawdziwe ptaki. To
system, który ma na celu odstraszać przylatujące tu ptaki by nie brudziły i
uszkadzały konstrukcji dachu. Widzimy ładny, zielony kolor trawy. Ślady
używania widać tylko przy bramkach. Opiekunowie trawnika (greenkeeperzy)
naprawdę potrafią utrzymać trawę w najwyższym standardzie.
Ewenementem na skalę krajową jest
to, że na stadionie jeszcze ani razu nie wymieniano murawy od jego otwarcia.
Robimy sobie spacer dookoła stadionu na promenadzie za trybunami. Rogi trybun
są odkryte i można zrobić ciekawe zdjęcia z tej perspektywy. I tu następuje
nieoczekiwana zmiana trasy. Może to nawet i dobrze.
Schodzimy na murawę i idziemy
do tunelu dla zawodników. Jest możliwość
zrobienia fotek i poczuć się jak trener na wygodnych fotelach ławki
rezerwowych. Ciekawy widok z tego miejsca.
Wchodzimy z powrotem do budynku.
Mamy okazję tradycyjnie jak to bywa na tego typu wycieczkach zwizytować
szatnię. Zaglądamy do szatni, którą zajmują zawsze piłkarze Jagiellonii. I tu
moje wielkie zaskoczenie. Pokój jest olbrzymi. Gabarytami bije na głowę
chociażby szatnię Lecha Poznań czy Lechii Gdańsk. Choć bez zbędnych bajerów. Na
ścianie TV, szafki dla piłkarzy a za szklaną ścianą 2 stoły do masaży. W
łazience 6 pryszniców. Wszystko ładne, czyste, jakby prawie nikt z niej nie
korzystał. Interesującym eksponatem jest wielka donica w roku łazienki, która
jak się okazuje nie służy dla ozdobnych kwiatów ale jako wiadro na lód by
zawodnicy mogli tam schłodzić zbite mięśnie. Co ciekawe obok jest szatnia dla
sztabu trenerskiego. Duże pomieszczenie z tablicą, fotelami i stolikiem. To tu
planowane są rozwiązania taktyczne na najbliższy mecz. Oczywiście jest też
łazienka i miejsce do przebrania się. Następny pokój to szatnia dla sędziów i
delegatów ze związków sportowych.
Co mnie najbardziej zaskoczyło w
tej części stadionu to damska szatnia dla zawodniczek. Jeszcze do tej pory tego
nie widziałem. Wydawałoby się, że w tym samym pomieszczeniu podczas swoich
meczów mogliby się przygotowywać raz mężczyźni a raz kobiety. Warto zaznaczyć,
że w Białymstoku istnieje żeński klub piłkarski DTS Helios. Kilka razy nawet
korzystał z boiska bocznego w czasie spotkań. Obok wszystkich szatni są także
dwie sale do treningów. Można je zaaranżować w dowolny sposób by w komfortowych
warunkach przygotowywać się do swoich zawodów np. do tenisa stołowego.
Z tych sal może korzystać każdy kto się zgłosi
w odpowiednim terminie. Czy to w celach komercyjnych czy np. zorganizowania
zajęć dla szkół. Jako, że stadion jest miejski stawki dla szkół i akademii są
preferencyjne. Zdarzało się , że wynajęcie sal wynosiło… 1zł. Z obiektu
korzystają sportowcy z różnych części Polski. Ostatnim punktem wycieczki jest
sala konferencyjna –kameralna na 80 osób, ładnie wyposażona w stół
konferencyjny, pomarańczowe fotele a także kabiny do tłumaczeń symultanicznych.
Jest to jedna z kilku sal jednak największa z nich. Nie jest ona specjalnie
wyciszona jednak panuje w niej charakterystyczna cisza.
Podsumowując, wyjazd był
niezwykle udany. Jeszcze nigdy podczas wycieczki po polskim stadionie nie
spędziłem aż tyle czasu. Zwiedzanie w Białymstoku trwało… ok. 1h 40 min !!! Ale
warto było. Może to przez to, że w tym czasie odbywał się tam także turniej w
zapasach? Jak już mówiłem stadion można nazwać kameralnym ale ma mnóstwo
miejsc, które warto odwiedzić. Niezwykle miły Pan przewodnik odpowiadał
cierpliwie na wszystkie pytania a jak czegoś nie wiedział to od razu starał się
znaleźć odpowiedź. Minusem może być to, że aby zwiedzać indywidualnie
trzeba zebrać 5 osób lub kupić 5 biletów. Wszystko przez to, że stadion należy
do miasta i kasa musi się zgadzać. Myślę, że ciekawym „unowocześnieniem” byłoby
wprowadzenie kartonowych pamiątkowych biletów. Jak na razie dostajemy tylko
paragon z kasy fiskalnej. Jako, że nie jest to stadion klubowy więc pamiątki
klubowe lub związane ze stadionem dostaniemy gdzieś w mieście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.