Mistrzostwa Europy do lat 21 to dla mnie kolejna duża
impreza, na której byłem. Dodatkowymi czynnikami by tam się znaleźć było m.in.
to, że odbywały się w naszym kraju i wszędzie było blisko a także niskie ceny
biletów – II kategoria 15zł, I kategoria 25 zł. Grzech nie skorzystać. Z racji
tego, że bilety na mecze Polski rozeszły się w kilka minut to wybrałem się na
mecz Hiszpanii z Macedonią w Gdyni. Mecze w Gdyni rozgrywały się na stadionie
miejskim gdzie na co dzień gra Arka
Gdynia. Pojemność obiektu to 15 tys. miejsc. Położony między lasem a … torami
kolejowymi. Na promenadzie jednej z trybun co chwila możemy zobaczyć
przejeżdżający pociąg. Jego położenie przypomina trochę stadiony w Anglii gdzie większość z nich jest wtopionych
w osiedlu lub w inną infrastrukturę miejską. Według oficjalnych informacji mecz
został wyprzedany, na stadionie miało się pojawić nawet 6 tys. Macedończyków.
Ostatecznie frekwencja wyniosła tylko 8200 widzów. Sam mecz i stadion
przygotowane niemal perfekcyjnie. Jak zawsze byli nieocenieni wolontariusze
służące pomocą, obsługa stadionu też zorientowana w wydarzeniu, dobrze
oznakowane drogi na stadion czy dany sektor. Na stadionie funkcjonował także oficjalny
sklep kibica. Można było się w nim zaopatrzyć w pamiątkowe gadżety typu szalik,
koszulka czy oficjalna piłka. Ceny skandaliczne, za szalik trzeba było dać 80
zł!!!.
Ciekawostką jest to, że na mecz takiej rangi bramy stadionu
otwarto tylko 2h przed spotkaniem. Niestety nie obyło się też bez wpadek gdzie
podczas czytania składu nie wyświetlały się zdjęcia zawodników tylko puste
okienka, w tle było tylko słychać głos speakera. W pewnym momencie ekran zgasł
a później wyświetlano już tylko nazwiska piłkarzy. Mimo wszystko była to mała
wpadka w porównaniu z tym jak podczas prezentacji drużyny Słowacji przed EURO
pomylono flagi.
Miasto też było przygotowane na mistrzostwa choć trochę
słabiej niż myślałem. Latarnie ozdobione flagami tak samo przystrojony Skwer
Kościuszki gdzie można było zobaczyć w porcie flagi i banery. Po mieście
jeździł „Trajtek” – trolejbus, którym można było dojechać na stadion lub
przejechać turystyczną trasą po mieście. Po mieście także chodzili
wolontariusze i rozdawali broszury z mapami a także wskazywali odpowiednią
drogę w dane miejsce. W Gdańsku także
można było znaleźć akcenty związane z EURO. Mieszkali tam i trenowali zawodnicy
z Hiszpanii. Jako bazę wybrali luksusowy hotel Hilton nad Motławą a trenowali
na starym obiekcie Lechii na ul. Traugutta. Fotki poniżej.
Inaki Williams |
bilet na mecz |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.