Za nami kolejna stadionowa wycieczka. I kolejna arena EURO
2012. Była Warszawa, był Poznań, teraz czas na Wrocław.
Trzecia pod względem pojemności arena turnieju została
otwarta w 2011 roku meczem Śląsk Wrocław- Wisła Kraków. Słynny „Lampion” jak
niektórzy nazywają stadion, jest zlokalizowany tuż przy Autostradowej Obwodnicy
Wrocławia na ul. A jakżeby inaczej Al. Śląska. Cały obiekt jest otoczony
parkingami i garażami piętrowymi na kilkaset aut. Na stadion dojedziemy
autobusami 101, 102, 103, 104 i tramwajem 31.
Co do samego zwiedzania, do wyboru mamy kilka tras, co na
tak dużym obiekcie jest bardzo dobrym pomysłem bo za jednym razem nie ma szans
by wszystko zobaczyć. Wybieramy spośród trasy piłkarza, trasy dziennikarza,
trasy bezpieczeństwa, trasy VIP i trasy dla najmłodszych. Wycieczki odbywają
się: z przewodnikiem grupy zorganizowane od poniedziałku do piątku w godz.
9.00-16.00. W soboty tylko o godz. 15. Zwiedzanie indywidualne bez rezerwacji od poniedziałku do piątku o pełnych godz. 10.00,
11.00, 13.00, 14.00. Koszt to 15 zł za bilet normalny, ulgowy 12 zł, grupowy 10
zł. Jest też możliwość na sam taras widokowy na stadionie i koszt takiej
przyjemności to 5 zł. My wybraliśmy trasę piłkarza.
Zwiedzanie rozpoczynamy przy wejściu W 1. Pierwszy punkt wycieczki to Mix
Zona, wielkie pomieszczenie gdzie zawodnicy udzielają wywiadów dla mediów. Tuż
obok jest hol, który prowadzi zawodników na murawę. Na podłodze przed wyjściem
na murawę leżą wielkie, zielone dywany z logiem stadionu. Od razu wiadomo gdzie
jesteśmy. Zawodnicy na ustawienie się w holu po wyjściu z szatni mają 90
sekund. Zabawną historią , którą warto zapamiętać jest ta z Marco Paixao, który
nie zna angielskiego i zawsze dla niego odprawa musi być tłumaczona. Pewnego
razu zeszło mu się dłużej w szatni przez co spóźnił się na wyjście z tunelu a
Śląsk musiał płacić 25 tys. zł kary Ekstraklasie. Następny element wycieczki to
tradycyjne zwiedzanie szatni gospodarzy. Szatnia pomalowana jest w kolorach
Śląska- zielono-biało-czerwonych. Na ścianie wisi wielki herb Śląska Wrocław.
Ta szatnia od początku swojego istnienia niejedno już przeszła. Za każdym razem
gdy dana reprezentacja gości w szatni
Śląska to wtedy ściany są przemalowywane na kolory danego państwa. Do tej pory
była to reprezentacja Polski i Brazylii. Podczas towarzyskiego meczu z Japonią
reprezentacja Brazylii zażyczyła sobie zainstalować fontannę czekolady i stół
pełny owoców krojonych 1,5 cm x 1,5 cm. Taka rola gwiazdy. Obok szatni jest
kilka łóżek do masażu i olbrzymie jacuzzi, które teoretycznie pomieści 11
zawodników. Wielkie jacuzzi to już chyba powoli standard na polskich
stadionach.
Dalej chyba najciekawszy punkt wycieczki. Wychodzimy na trybuny. Cały
stadion pomieści dokładnie 42 771 widzów (tyle dokładnie miejsc jest
przeznaczonych do sprzedaży, nie licząc sektorów buforowych i miejsc z ograniczoną
widocznością). Jeden z niewielu stadionów w kraju, który ma jedno kondygnacyjne
trybuny. Nad trybunami wiszą dwa olbrzymie telebimy o wymiarach 12,8
× 7,68 m. Siedząc
na wygodnych VIP-owskich fotelach, boisko wydaje się bardzo małe. Jednak to
tylko złudzenie optyczne, przez to, że stadion jest bardzo stromy. Boisko ma
wymiary 68 x 105 m. Murawa do Wrocławia przyjechała prosto z Węgier. Koszt
wymiany to 500 tys. zł. Do tej pory trawa była wymieniana tylko raz od początku
istnienia obiektu. Poznań ma się od kogo uczyć jeśli chodzi o pielęgnacje trawy
=). Na stadionie jest ponad 2 tys. miejsc VIP. Bilet na te miejsca koszt
minimum 600 zł za mecz. Zmieniamy nieco
trasę i zahaczamy o trasę VIP. Zwiedzamy całe zaplecze biznesowe stadionu. Klub
biznesowy to ponad 2,5 m2. Jeden z większych w kraju. W jednym momencie mogą
się odbywać aż 3 imprezy. Do dyspozycji jest także animator dla dzieci podczas
imprez. Drzwi przeszklone do strefy VIP
zostały przysłonięte by zmusić gości do wyjścia na trybuny i obejrzenia meczu.
Rzadko się to udaje…
2 piętra wyżej idziemy do Diamentowego klubu gdzie znajdują się
ekskluzywne loże. Na całym stadionie 30 w pełni wyposażonych lóż biznesowych 12
lub 24 osobowych. Koszt wynajęcia jednej loży to ok. 6 tys. zł za mecz i ok.
178 tys. zł za sezon. Po zwiedzaniu luksusów przechodzimy do trzeciego klubu
biznesowego… aresztu stadionowego.
Areszt jest ulokowany na poziomie parkingu. Znajdują się w nim 3 cele,
których może się zmieścić kilkadziesiąt osób. Do tej pory zapełniały się tylko
podczas meczy przyjaźni. Podczas „mocno zakrapianej integracji kibiców”.
Wycieczkę kończymy w Sali konferencyjnej. Jest to największa sala na
stadionie. Fotele w jaskrawo zielonych kolorach, składane jak na salach
wykładowych. Może w niej zasiąść ponad 200 osób. Charakterystyczne dla Sali jest
olbrzymi ekran za pulpitami z mikrofonami gdzie obejrzeliśmy krótki film
opowiadający o największych wydarzeniach jakie odbyły się na stadionie.
Wycieczka trwa niewiele ponad 1h. Aż szkoda, że tak krótko bo stadion ma
wiele do zaoferowania. Jednak dobrze, że jest kilka tras to przy okazji każdej
z nich można zobaczyć inny zakątek stadionu. Niestety nie ma sklepiku z
pamiątkami klubowymi ani stadionowymi. Gadżety można kupić. za to na starym
obiekcie Śląska na ul. Oporowskiej gdzie nadal piłkarze trenują. Przydałoby się więcej wycieczek w weekendy gdy
nie ma wydarzeń na stadionie. Szczególnie, że wakacje już się skończyły. Z
czystym sumieniem mogę jednak polecić wycieczkę do Wrocławia na stadion
Miejski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.